Tym razem przyglądamy się EDUKACJI, czyli temu wszystkiemu czego się dzięki grom fabularnym nauczyliśmy, a także temu, jak wygląda kwestia edukacji w naszych rozgrywkach.
Pod tym enigmatycznym słowem, kryje się dwa i pół ścieżki. Ścieżka pierwsza: Pomińcie
te wszystkie pseudosamorozwojowe gadki o tym, że “RPG nauczyło mnie rozwiązywać
problemy” oraz “moja wyobraźnia dzięki grom jest teraz super i czekoladowa”.
Skupcie się na tym, że dla grania mechanikiem nauczyliście się naprawiać kosiarkę
i samochód. O tym, że wszystkie hiszpańskie przekleństwa macie teraz, mierda, w
małym palcu. Że machlojki giełdowe to teraz dla Was pikuś. No i znacie wagę naboju 9mm.
Ścieżka druga: Jak wygląda koncept edukacji w Waszych rozgrywkach? Mieszacie
wszystko ze wszystkim? A może najważniejszy jest ojciec/matka/klan przekazujący tradycję
i rzemiosło? A może jednak dopieściliście uniwersytety i akademię, czyniąc z nich
obietnicę lepszego jutra (co rzadko zapewnią uczelnie w rzeczywistości)?
Pół ścieżki: Możecie spróbować opisać sytuacje, jakie niesie ze sobą gra osób o różnym
poziomie realnej edukacji, ale odradzam czynienie z tego głównego wątku, bo wyjdzie
hejt i flejm, a tego nie chcę.
Wpisy linkujcie tradycyjnie w komentarzach na blogu prowadzących: http://studyjko.org/2014/05/04/edukacja/
Karnawał Blogowy RPG #55 potrwa do 31 maja.
Słońca w maju nie ma, więc dobra pogoda na wódkę i pisanie!
OdpowiedzUsuń